Niespełna dwadzieścia lat temu marka Gillette Venus zmieniła charakter produktów z typowo męskiego i surowego na bardziej kobiecy. Idea bliska marce to - Moja Skóra. Tak jak lubię. Marka wierzy, że każda kobieta zasługuje na to, aby czuć się komfortowo we własnej skórze, bez względu na preferencje odnośnie jej pielęgnacji. Skóra to także nośnik wielu cennych informacji o nas samych, bo to na niej często zapisana jest nasza historia. Czasem znajdziemy na niej ślady zmagań z chorobami, innym razem "trofea" sportowe w postaci siniaków czy zadrapań. Wszystko to czyni nas unikalnymi, wyróżnia nas, ale nigdy w sposób negatywny. Ta kampania to celebracja piękna kobiecych ciał oraz przeżyć, w ramach której fantastyczne kobiety, podzieliły się historiami spisanymi #NaWlasnejSkorze.
5 niesamowitych kobiet opowiedziało swoje historie spisane #NaWlasnejSkorze w nowej kampanii Gillette Venus
Pierwszą z bohaterek, które podzieliły się swoją historią jest charyzmatyczna modelka Ada Hyzopska zdecydowała podzielić się historią swojej tranzycji: "Moja pierwsza tabletka – nie zapomnę nigdy tego momentu, kiedy ją wzięłam i pomyślałam sobie Boże, już czuję się kobietą! – to było w styczniu 2021. Biorę leki niepełne 2 lata, czyli niedługo, ale ta euforia i ekscytacja nadal ze mną są – są to uczucia, dzięki którym wiem, że idę w dobrym kierunku". Jej historia może stanowić inspirację dla wszystkich osób, które obecnie są w podobnej sytuacji i mają przed sobą wiele ważnych decyzji do podjęcia.
Kolejną bohaterką jest zwyciężczyni ostatniej edycji programu Top Model – Klaudia Nieścior, która w ramach kampanii opowiedziała o swoim dzieciństwie – to właśnie ono na pewien czas ukształtowało jej późniejsze postrzeganie samej siebie: "Wydaje mi się, że od najmłodszych lat zmagałam się z pewnymi kompleksami, których było dużo, ale było to raczej spowodowane tym, że nie wychowywałam się w pełnej rodzinie, tak jak inne dzieci". Klaudia jest przykładem silnej kobiety, która mimo niełatwego startu odniosła ogromny sukces, oswajając swoje kompleksy i godząc się z przeszłością. Jak twierdzi: "Przeszłość nie musi determinować naszej przyszłości, nie pozwólmy jej na to".
Trzecia, niezwykła bohaterka kampanii #NaWlasnejSkorze to Karolina Winkowska – wielokrotna mistrzyni świata w kitesurfingu, która ze sportem związana jest od dzieciństwa. Karierę profesjonalnej sportsmenki Karolina rozpoczęła już w liceum, i choć rówieśnicy nie zawsze rozumieli jej oddanie, to nigdy czuła, żeby przez swoją pasję coś straciła – wręcz przeciwnie, zyskała bardzo wiele: "Bardzo wielu znajomych poznałam w środowisku sportowym, np. współzawodników, którzy szli tą samą drogą, podzielali moje pasje, nadawali na tych samych falach". Karolina otwarcie mówi też o swoim ciele, z którego w żadnym stopniu się nie wstydzi - "Jestem dumna ze wszystkich zadrapań, siniaków czy blizn, bo każda z nich ma za sobą historię i niesie pozytywne wspomnienia – nie mam się czego wstydzić, bo cieszę się, że mam takie życie i historie, które zapisane na mojej skórze".
Następną bohaterką, która podzieliła się swoją historią spisaną #NaWlasnejSkorze jest Eliza Piątkowska, która na swoich mediach społecznościowych tworzy niezwykłe stylizacje i make-up. Dziewczyna od dawna interesuje się makijażem, a od kiedy prowadzi swój profil na Instagramie, coraz odważniej eksperymentuje z formą i kolorem. Dużą rolę w kształtowaniu jej sposobu dbania o skórę – nie tylko twarzy - ma też łuszczyca, na którą choruje. "Choroba na pewno nauczyła mnie trochę innego sposobu dbania o skórę – nie kontroluję, kiedy nawraca ani gdzie tym razem się pojawi. Musiałam po prostu zaakceptować to, że łuszczyca ze mną jest – i to samo poradziłabym każdemu, nie tylko choremu na łuszczycę, ale także każdej osobie, która zmaga się z jakimkolwiek problemem na swojej skórze: zaakceptuj to, dbaj o siebie i nie przejmuj się tym co mówią inni" – mówi Eliza.
Maja Hyży, czyli piąta bohaterka kampanii Gillette Venus #NaWlasnejSkorze po raz pierwszy otwarcie podzieliła się historią swojej choroby – w wieku kilkunastu lat zdiagnozowano u niej rzadką chorobę Otto-Chrobak, która atakuje biodra i doprowadza do ich unieruchomienia. Obecnie wokalistka patrzy na swoje doświadczenia z dystansem, świadoma tego jak tamte przeżycia ukształtowały jej osobowość. "Gdyby nie choroba, z pewnością nie byłabym tak silna, tak uśmiechnięta i pozytywna jak jestem teraz – te doświadczenia przekuły ból w coś dobrego, dały mi ogromne pokłady pozytywnej energii i wewnętrznej siły". Maja ma też świadomość, że jej walka z chorobą jeszcze się nie skończyła, jednak jako dojrzała i świadoma kobieta nie wstydzi się tego, co przeżyła: "Jestem dumna z tego, że mam blizny – to nimi zapisana jest moja historia" – wspomina.
Zdjęcia: materiały prasowe Gillette Venus