Goa - już sama nazwa przynosi na myśl bajkowe krajobrazy, piękne piaszczyste plaże z bialutkim piaskiem, palmy, turkusową wodę, słońce i wysoka temperatura oraz egzotyczne owoce i mnóstwo dobrego jedzenia - ryby, krewetki, ośmiornice, kalmary... Taki obraz Goa wyobrażamy sobie oglądając zdjęcia w albumach i w internecie, oraz przeglądając w katalogach oferty biur podróży. Otóż nie może nic być bardziej mylnego. Moim zdaniem Goa to wielki mit, który jest chyba kultywowany przez tych, którzy tam nigdy nie byli. Zanim dotarłem na Goa też miałem wyobrażenie, że to rajskie miejsce. Po przylocie z północy Indii doznałem wielkiego rozczarowania. Owszem, słońce grzało, na niebie ani jednej chmurki, palmy, przy drogach pełno straganików ze świeżymi owocami, wśród których dominowały kokosy. Można by powiedzieć, że czegóż można więcej chcieć. Po dotarciu do hotelu postanowiłem zrobić rekonesans plażowy. I tu rozczarowanie. Plaże wcale nie są białe i nie mają pięknego sypkiego pisaku. Szaro-bury kolor piasku, woda bynajmniej nie turkusowa, a wręcz koloru brunatnego, wcale nie zachęcająca do kąpieli. Na plaży pełno hindusów z całymi rodzinami, że palca nie ma gdzie wcisnąć, a do tego pełno naciągaczy, pseudo masażystów, szamanów, wróżbitów i bardzo natrętnych kobiet, które sprzedają wszelkiego rodzaju ubrania, ozdoby i pamiątki. Jedynie kobiety sprzedające owoce mi nie przeszkadzały. Były miłe i zawsze miały świeży towar, który można było zjeść na plaży. Kolejnym minusem były wszechobecne krowy, które zostawiały wszędzie swoje odchody. Do tego stopnia były z ludźmi "zaprzyjaźnione", że podchodziły do stolików, które były obok każdego leżaka i wyjadały plażowiczom to co było możliwe do zjedzenia. Wcale się nie bały, a odgonić raczej było je trudno. Jeżdżąc po wybrzeżu Goa myślałem, że znajdę miejsce piękne krajobrazowo i zrobię mnóstwo pięknych fotografii. Niestety, nie udało się, bo wszędzie było bardzo podobnie do miejsca mojego stacjonarnego pobytu, czyli mało ciekawie. Do tego wszystkiego wszędzie pełno śmieci, papierów, butelek, puszek i wszystkiego co tylko można wyrzucić po konsumpcji. Co ciekawsze nie śmiecą turyści, lecz sami miejscowi. No ale tego akurat można było się spodziewać po Indiach i hindusach, którzy nie należą do dbających o czystość. Jedno co rekompensowało mi pobyt na Goa to jedzenie. Zawsze świeże ryby, krewetki i kalmary. A do tego mnóstwo pysznych owoców i warzyw. Tylko dzięki doznaniom kulinarnym będę miło wspominał pobyt na Goa.
Tekst i foto: Robert Krupiński
KOMENTARZE
Dokładnie tak! Biura opisują Goa prawie jak raj na ziemi, natomiast z realnych dokumentów które lecą na Travelu i z Twoich zdjęć widać jaka jest prawda, przykre to, bo kraj jest piękny, tyle że strasznie dużo biedy.
Tatiana Dobija | 04.03.2012 | 21:52
Aby skomentowac treśc musisz byc zalogowany,
zaloguj się lub
załóż konto